Autor: Douglas Adams
Tytuł: Autostopem przez galaktykęRok wydania: 1979
Liczba stron: 183
Moja osobista kopia książki kupiona w zeszłe wakacje w Londynie |
Sponsorem dzisiejszego wpisu będzie literka A. A jak Adams, A jak Autostopem, A jak Absurd i A jak Autentycznie dobra książka. Ale chyba się zapędzam..
"Autostopem przez galaktykę" zaczyna się tam, gdzie kończy się większość filmów katastroficznych, w których nie gra Bruce Willis- na zniszczeniu Ziemi. A potem, wbrew zasadzie Hitchcocka napięcie tylko opada... zastępuje je za to absurd, surrealizm i wszechobecna ironia (znane także w moim domostwie jako Święta Trójca). Możecie się więc domyślić (jeśli tytuł tego bloga nie był wystarczajacym potwierdzeniem), że uwielbiam tę książkę. I to nie tylko dlatego, że jej autor swego czasu współtworzył scenariusze do mojego ukochanego serialu Doctor Who.
| ||
"Autostopem przez Galaktykę" to powieść kompletna. Jest w niej wszystko, co w dobrej książce powinno być: zniszczenie Ziemi, wieloryb w kosmosie, ryby wsadzane do uszu, robot z permanentną depresją, mówiące drzwi o mentalności skrzatów domowych z Harry'ego Pottera oraz piwo. Czy można od książki oczekiwać czegoś więcej? Nie wydaję mi się. Chociaż po chwili zastanowienia stwierdzam, że w tej wizji Apokalipsy brakowało zombie. Zombie są jak sól- dzięki nim książka traci na miałkości a nabiera smaku.
Wieloryb w kosmosie to +10 do cudowności książki. Autor ilustracji: tu |
Jednak brak żywych trupów został zrekompensowany dość sporą ilością przydatnych rad zaczynając od najbardziej znanej i powszechnej wypisanej czerwonymi literami: NIE PANIKUJ. Pozostałe rady, chociaż mniej wpojone w powszechną świadomość uważam za równie przydatne. Jednak chyba najważniejsza rada, która wyłania się z kart tej arcypoważnej powieści to: zawsze miej przy sobie ręcznik. Zawsze. Zwykły ręcznik kąpielowy ma, jak się okazuje, więcej zastosowań niż soda oczyszczona w programie Małgorzaty Rozenek.
Przesłanie książki w sześciu słowach. |
Książkę czyta się łatwo, postacie są na tyle ekscentryczne i dobrze zarysowane, że wzbudzają sympatię (Marvin, paranoiczny andoid!), dosadna satyra na praktycznie wszystkie gałęzie naszego życia wręcz wylewa się ze stron, a jakby tego było mało książka jest kopalnią cytatów. Czasami zamiast pojedynczych zdań podkreślałam całe akapity. A kiedy doszłam do końca powieści cieszyłam się niezmiernie, że a)moje wydanie mieści w sobie również kolejne tomy sagi b)z Douglasem Adamsem spotkam się w mojej podróży jeszcze raz dzięki "Holistycznej Agencji Detektywistycznej Dirka Gently'ego"- jego drugiej powieści.
Ryby wsadzane do uszu zawsze spoko. Autor tu |
Tak na marginesie- W podobnej konwencji jak Autostopem przez Galaktykę utrzymany jest popularny ostatnimi czasy podcast internetowy Welcome to Night Vale, którego fanką jestem i który polecam zawsze, wszędzie i wszystkim. Nie zdziwię się nawet jeśli podcast ten powtórzy historię dzieła Douglasa, które przecież stawiało swoje pierwsze kroki jako słuchowisko radiowe.
Książka doczekała się ekranizacji. Ekranizacja doczekała się całych dwóch plusów- Zooey Dechanel i Martina Freemana |
A teraz jeszcze tylko kilka cytatów:
- Dość długo trwało, nim Trillian rozgryzła Zaphoda. Jedną z największych trudności było nauczenie się odróżniać, kiedy udaje głupiego, by ośmielić swych rozmówców, kiedy udaje głupiego, bo nie chce mu się myśleć i woli pozostawić to komuś innemu, kiedy bezczelnie udaje głupiego, by ukryć, że tak naprawdę nie wie o co akurat chodzi, a kiedy rzeczywiście jest głupi.
- Jeśli ludzie nie poruszają nieustająco ustami, zaczynają pracować im mózgi.
- Życie… nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da.
- Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów, tak dużo bowiem dokonali – stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej – delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchem do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi – i to z tych samych powodów.
- Dziś musi być czwartek. Nigdy nie mogłem się połapać, o co chodzi w czwartki
M
Zapomniałaś o trzecim plusie ekranizacji czyli o Marvinie mówiącym głosem Alana Rickmana :P
OdpowiedzUsuń