niedziela, 27 grudnia 2015

Autostopem Przez Morderstwa, czyli Książka Sześćdziesiąta Piąta

Autor: Michel Faber
Tytuł: Pod skórą
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 319
Nikt. Nigdy. Mnie. Tak. Nie. Oszukał. Jak. Ta. Okładka.

Pisałam kiedyś, że marzy mi się podróż autostopem. Cofam swoje słowa. Nie marzy mi się żadna podróż autostopem. Nigdy w życiu. Nie dziękuję, postoję, pójdę piechotą, pożyję jeszcze trochę. 
długo myślałam, czym zilustrować ten wpis.
w końcu postanowiłam na alternatywne metody podróżowania.
(gdyż jeżdżenie stopem zabija).
Pomaga mi Aidan Turner.

Jeżeli jeszcze się tego nie domyśliliście- Dzisiejsza Książka Dnia mnie straumatyzowała. Skuteczniej od wszystkich opowiadań o diable w czarnej Wołdze porywającym dzieci, odstraszyła od wsiadania do samochodu z obcym. Mam poważne obawy, że już nigdy nie wejdę do żadnej taksówki. Ale może po kolei...
po co samochody skoro są konie.

Trudno jest pisać o tej powieści bez zdradzania pewnych kluczowych elementów fabuły. A ponoć dobre recenzje właśnie takie powinny być- wyprane z fabularnych wykrzykników, wolne od spoilerów. Jednak ja nigdy nie uważałam, że piszę dobre recenzję, więc po prostu delikatnie napiszę- PRZED WAMI SPOILER i będę miała nadzieję, iż przynajmniej jedno z was dotrwa do końca tego wpisu.
i kucyki
Fabuła tej powieści brzmi tak cudownie absurdalnie jak Sharknado, Leprechaun, Ludzka Stonoga albo inny film grozy klasy F. Otóż mamy główną bohaterkę, która zabiera autostopowiczów, podrywa ich na swój pokaźny biust, po czym usypia i zawozi na swoją farmę, gdzie zostają oni utuczeni, wykastrowani, a następnie przerobieni na mięso i przetransportowani na inną planetę, gdzie stanowią drogi delikates. Tak, dobrze przeczytaliście, na inną planetę, albowiem nasza bohaterka nie jest człowiekiem. To znaczy jest człowiekiem, tylko nie z gatunku Homo Sapiens (który w jej oczach jest zwierzęciem), a z jakiejś zupełnie innej rasy porośniętej sierścią i poruszającej się na czterech nogach i jednym ogonie. 
i pociągi...

Zastanawiacie się może jak czworonóg jest w stanie prowadzić samochód. Otóż odpowiedź jest prosta- nie może. Z tego powodu (oraz żeby nie straszyć chodzących mielonek pyskiem jak u Chewbacci) nasza bohaterka przeszła szereg bolesnych operacji, które nadały jej postawę i rysy twarzy mniej lub bardziej ludzką. Oczywiście kobieta rasy homo sapiens nie byłaby kompletna bez biustu o imponujących rozmiarach, więc w taki również nasza bohaterka została wyposażona. Tak właśnie odmieniona, wydepilowana, odpowiednio ubrana i pachnąca wsiada codziennie do samochodu, aby upolować kolejnego fagasa, który zostanie przerobiony na podroby. (Określenie pasztet nabiera nowego/starego znaczenia hue hue).
...metro...
Kolejną rzeczą nad jaką możecie się zastanawiać jest to, jak książka o tak żałośnie pokręconej fabule znalazła się na Liście? Hm, dobre pytanie (napisała w odpowiedzi na pytanie, które sama zadała). 
Po pierwsze muszę zaznaczyć, że jest to książka niesamowicie dobrze napisana. Perfekcyjne zdania, pełne melodii i obrazów. Istna synestezja literacka. 
Po drugie może sama fabuła wydaje się niebotycznie głupia, ale jest tak naprawdę jest to taka trochę fabuła fasadowa, ta książka tak naprawdę porusza wiele innych, ważnych i poważnych tematów. 
...samoloty...
W powieści poruszane są prawa kobiet i seksizm, istota człowieczeństwa, okrucieństwo wobec zwierząt, brutalność, zachłanność wielkich korporacji i wiele, wiele innych spraw wagi tak ciężkiej, że aż sumo. Prawdę mówiąc nie do końca mi się to podoba. Jasne, uważam że, istotną rolą literatury jest poruszanie takich tematów, ale na Thora i Odyna, czy naprawdę trzeba poruszyć je wszystkie jednocześnie? W jednej powieści? Opakowanej papierkiem istot pozaziemskich? Panie Michelu, czy Pan wie, że to dopiero Pana pierwsza powieść? Może trochę pomysłów warto zachować na inne książki? Z czegoś trzeba przecież żyć, a po Pana zdjęciu obstawiam, że Bobem Budowniczym Pan nie zostanie.
albo beczki
Ogólnie jednak, ten amalgamat tematów jest całkiem przyjemny w odbiorze. Głównie ze względu na cudowny styl narracji, o którym już wspominałam. To właśnie on sprawia, że książka wciąga jak ruchome piaski. Jednak mam jeszcze jeden mały zarzut. W sumie wcale nie taki mały, bo sprawił, że odjęłam tej powieści jedną mentalną gwiazdkę. Zarzut ten dotyczy zakończenia powieści. Dawno nie spotkałam się z takim deus ex machina w książce. Wydaje się jakby autor w ferworze aktu twórczego zapędził swoją bohaterkę nawet nie w kozi, a antylopi róg i nie wiedział jak ją z tego rogu wyłowić. I zamiast wymyślić coś, co wynikałoby z całej fabuły w sposób organiczny, nacisnął wielki czerwony przycisk z napisem KONIEC, BO NIE MAM JUŻ POMYSŁÓW i z uśmiechem samozadowolenia wyłączył komputer. Panie Michelu, I am not amused nor impressed. 
w ostateczności można się przejść.
Innymi słowy, jeśli nie planujecie w najbliższym czasie żadnej podróży za jeden uśmiech, a kusi was książka o kosmitce porywającej samców alfa, to proszę bardzo. Musicie mieć jednak nerwy przynajmniej miedziane, jeśli nie stalowe, bo powieść nie szczędzi brutalnych opisów (takich jak na przykład kastracja lub obcinanie języka). Żeby nie było, że Was nie ostrzegałam.
Albo zostać w łóżku.
Nic złego nam się nie stanie w naszym własnym łóżku.

Na zakończenie garść cytatów:
  • Chciała wykurzyć zajęcze namiętności z duszy tego wodsela niby lisa z jamy, brutalnie wyciągnąć je na światło dzienne, zanim zdąży zanudzić ją wstępnymi wyjaśnieniami. 
  • Pytanie zawisło w powietrzu, ostygło niczym nietknięta potrawa, i w końcu stężało. 
  • Wiesz, czasem myślę, że warto rozmawiać wyłącznie o tym, o czym ludzie w ogóle nie chcą rozmawiać.
Pozdrawiam
(poważnie rozważając zmianę nazwy tego bloga),
M.

2 komentarze:

  1. Nie ogarniam swojego życia, ani czasu, więc nie zaglądałam. Nadrabiam. Ktoś musi.

    Nie wiem, czy książka do mnie przemówiła, nie czytałam jej, ale chyba mnie nie kusi. Może błąd, ale cytaty (oprócz ostatniego) niespecjalnie pasują do mojego gustu literackiego

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyka nigdy mnie szczególnie nie interesowała, poza paroma wyjątkami. Jednak lubię czytać książki, które są dobrze napisane, nawet jeśli fabuła nie jest zachwycająca. Do przeczytania książki zachęca mnie to, że autor porusza wiele głębszych, poważniejszych tematów. Ich ilość mnie nawet nie przeraża tak bardzo jak ta bohaterka, która okazuje się być kosmitką.

    OdpowiedzUsuń